wtorek, 10 listopada 2009

Na walizkach - wyjazd niedziela 15 listopada

Radkowi udało się otrzymać kartę stałego pobytu, więc mieszkanie załatwione (faktycznie nie udało się zbić nic z ceny - zupełnie nie po arabsku), samochód zamówiony (aczkowliek negocjacje cenowe w toku), wizy dla dzieciaków są, dla opiekunki w drodze (oby doszła przed niedzielą, niezbadane są ścieżki wędrówki dokumentów w ZEA), bilety na samolot zakupione. O mały włos a sami byśmy płacili za bilety dla dzieciaków, bo powiedziano nam, ze dzieci sprowadzać nie musimy, tylko chcemy, szczęśliwie okazało się, że w kontrakcie jest jednoznacznie zapisane, że firma płaci za transfer całej rodziny, dokładnie rzecz biorąc w aneksie dodanym do Umowy na nasze wyraźne żądanie - uwaga jeśli czegoś nie ma w kontrakcie i nie uwzględniają tego procedury firmowe zapomnij, że możesz coś wynegocjować na miejscu).
Jednak ja jakoś mentalnie nie przestawiłam się, że to już. Walizki stoją rozbebeszone jak stały, przyzwyczaiłam się już do funkcjonowania bez mebli a przy dzisiejszych zakupach jak sobie uświadomiłam, że za 5 dni wyjeżdżam to musiałam wyjąć połowę rzeczy z koszyka.
Po drodze załatwiania spraw róznych potknęliśmy się o różnice w zaawansowaniu bankowości w obu krajach. Otóż w ZEA nadal wszystko załatwia się w banku osobiście a najpopularniejszym środkiem płatniczym oprócz gotówki są czeki, które można zrealizować w banku - najszybciej w tym, w którym wystawiający czeki ma konto, wtedy można dostać gotówkę od ręki i zrobić z nią co się chce - np. wpłacić na własne konto, przy czym pieniądze wpłacone na konto w oddziale banku nie pojawiają sie na nim bynajmniej od razu, a dopiero na następny dzień... o wpłatomatach nie słyszeli. Dodatkowym problemem okazała się niemożność przelania pieniędzy z konta w dirhamach na konto w tak egzotycznej walucie jak polski złoty - bank w którym mamy konto nie znalazł banku korespondencyjnego obracającego złotówkami, pomimo iż celowo konto dirhamowe w ZEA i złotówkowe w PL mamy w bankach należących do tej samej grupy - pozyskanie informacji, że nie może zrealizować przelewu zajęło bankowi bagatela 5 dni, w czasie których szlag nas trafiał. Szczęśliwie w obu bankach założyliśmy też konta dolarowe i to umożliwiło realizację przelewu i to już w dwa dni!
Jedziemy do ZEA całą rodziną - Radek został oddelegowany służbowo do Niemiec na kilka dni i w drodze powrotnej po nas przyjedzie - dużo mi raźniej z tym faktem.
Co można wziąć dla dzieciaków na podróż samolotem żeby ich zająć, będę naprawdę wdzięczna za sugestie?