poniedziałek, 13 września 2010

Wakacje w Polsce - gorąco polecam!!!

Niestety już po wakacjach, ale z drugiej strony, to dobrze, bo wracamy do codziennego uporządkowanego życia. Wakacje spędziliśmy w Polsce - nad morzem i w górach, potem Radek musiał wracać, a ja jeszcze zostałam do końca lipca. Pierwsze wrażenia po przylocie do Polski w czerwcu było takie, że wszystko co przedtem wydawało mi się takie zwyczajne, a nawet, o zgrozo, pospolite i brzydkie, teraz nabrało innych barw. Warszawa, wspaniała, budynki starsze niż 10 lat, chodniki na ulicach, spacerujący ludzie, chłodno (tylko 30 stopni), wiejska droga po prostu urzekająca, wokół zielono, brak składowisk śmieci budowlanych co 10 m. I krajobraz zmienny - domy, drzew, kwiaty, krzaczki, rzeka raz większa a raz mniejsza, niespotykane od wielu miesięcy zwierzątka (czytaj psy), od razu nabrałam wakacyjnego nastroju. Nad morzem cudnie, piękna plaża z miękkim piaseczkiem, wspaniałe wydmy, latarnie morskie, mnóstwo miejsc do spacerów zwiedzania, a ceny jakże rozsądniejsze. Góry (Stołowe) to po prostu był dziki zachwyt, nic nam nie przeszkadzało, ani upały przeplatane ulewami, ani tłumy turystów, ani kiczowate stragany. Naprawdę dzięki tej emigracji doceniamy uroki ojczyzny, które przedtem wydawały nam się więcej niż skromne. Łyżką dziegciu była skręcona noga w przeddzień wyjazdu z gór, ale dzięki temu miałam mnóstwo czasu żeby oddać się w Polsce poszukiwaniom niani dla chłopaków.
Zajęło mi to około 10 dni, ostateczną decyzję podjęłam dosłownie siedząc na lotnisku przed lotem do Emiratów. Mam nadzieję, że dobrą, nowa Pani jest z nami od dwóch tygodni i "docieramy się". Bardzo pomaga mi w domu, szczególnie w gotowaniu, chętnie bawi się z chłopcami i pomimo braku znajomości języka angielskiego dobrze radzi sobie z tutejszą rzeczywistością. Nie wykluczam, że czas odświeżyć stare belferskie dzieje i udzielić Pani kilku darmowych :-) lekcji języka obcego...